Przejdź do głównej zawartości

Prowincja, czyli miejsca, których nie możecie przegapić.



Czego nie można przegapić będąc na wyprawie we Francji? Może być dla wielu zaskoczeniem, ale wcale nie chodzi o wieżę Eiffela, piramidę w Louvre, czy Mona Lisę. Miejsca, do których absolutnie trzeba zaglądnąć, nawet jeśli zboczy się trochę ze swojej trasy, w których koniecznie należy się zatrzymać na mały aperitif, digestif, obiad lub po prostu kawę, to miasteczka z marką Pètit Cités de Caractère®, (Male miasteczka z charakterem) oraz wsie z marką Les Plus Beux Villages de France®  (Najpiękniejsze francuskie wsie).

Odwiedzając Pètit Cités de Caractère zawsze czujemy się jakby maszyna czasu przeniosła nas setki lat w przeszłość, do czasów ich największej świetności. Bo marka Pètit Cités de Caractère jest projektem, w którym biorą udział miasteczka będące niegdyś centrami administracyjnymi, politycznymi, religijnymi, handlowymi, czy wojskowymi. Po rewolucji administracyjnej i przemysłowej we Francji ich znaczenie upadło i zaczęły się wyludniać, ale ich architektura wciąż świadczy o ich dawnej wielkości i niezwykłej historii. Miasteczka z marką Pètit Cités de Caractère to prawdziwe klejnoty francuskiej architektury. Marka, o której informują specjalne tablice na wjeździe do miejscowości, oraz oznakowania na (odchodzących w niebyt) papierowych mapach świadczy, że gmina działa na rzecz ochrony swojego dziedzictwa kulturowego oraz rozwoju turystyki. Więc jeśli kierujecie swe rowerowe kierownice w ich kierunku, to zawsze możecie liczyć na piękne kadry do swoich zdjęć, ale również na czynną kawiarnię, restauracje i sklepiki, obiekty kulturalne, a także często wieczorne koncerty w publicznych miejscach. 

Podobną rekomendację daje marka Les Plus Beux Villages de Francektóra jest przyznawana co 6 lat niewielkim, wiejskim miejscowościom poniżej 2000 mieszkańców, o bogatym dziedzictwie kulturowym. Miejscom malowniczym i autentycznym, z lokalnym charakterem i tradycją. Jeśli tylko macie czas na to żeby zejść na chwilę z rowerów, a wasza wyprawa nie zakłada jedynie nabijania kilometrów, bicia rekordów prędkości i wysokości to w Najpiękniejszych wsiach Francji możecie poczuć Francję wszystkimi zmysłami. Na przykład odwiedzić fabrykę anyżu w Flagviny-sur-Ozerain, skosztować sera w Salers, zbierać sól na słonych bagnach Ars-en-Ré czy zrobić zakupy na burgundzkim targu trufli w Noyers. 

Pamiętajcie tylko, że to są naprawdę małe wsie. Piekarnia może piec pieczywo tylko dla 2000 mieszkańców i nie będzie miała ich dla przyjezdnych, a lokalna restauracja będzie mała. Nie będzie w nich też atmosfery, która lubią wielbiciele masowej rozrywki. 


A jeśli fotografia jest waszym konikiem, to nie należy również omijać miejscowości oznaczonych znakiem jakości Villes et Villages Fleuris®  czyli Ukwieconych Miast i Wsi. Francuskie przepisy dotyczące reklam są bardzo restrykcyjne, francuska architektura czy przyroda nie może służyć (jak to się dzieje w Polsce), jako wieszak do banerów reklamowych. Jeśli miasto, czy wieś chce się czymś wyróżnić, jeśli chce przyciągać inwestorów, przyszłych mieszkańców, restauratorów i turystów to często sięga po rośliny ozdobne. Fantazyjnie ukwiecone ronda, kaskady kwiatów zalewające merostwa, ulice i place Villes et Villages Fleuris przyciągają co roku kochających kwiaty turystów lub po prostu wbijają w dumę lokalnych mieszkańców. Certyfikat Villes et Villages Fleuris to nie tylko miejska roślinność i estetyka, to także sygnał dla ewentualnych przyszłych mieszkańców, bo przyznawany jest gminom, które dbają o miastotwórczosć i poprawę jakości życia mieszkańców. 

Wszystkie te marki wspierające francuską prowincję i mające przeciwdziałać jej wyludnianiu, istnieją już od lat 70 ubiegłego wieku. Ich działanie jest naprawdę widoczne, nawet dla osoby nie znającej historii i kultury Francji i przemykającej przez jej piękną ziemie szybko na rowerze. Budzą nie tylko estetyczny zachwyt lecz również podziw dla skuteczności działań samorządowych i lokalnego biznesu.

Na zdjęciach miasta z certyfikatem Pètit Cités de Caractère:

1. Roscoff, miasto w Bretanii pełne XVI-wiecznych kamieniczek, które należały niegdyś do bogatych rodzin armatorów, kupców, kapitanów i korsarzy. 

2. Malestroit miasto w Bretanii będące ważnym ośrodkiem handlowym i rzemieślniczym, pełne kamieniczek z muru pruskiego z XV i XVI wieku.  

Więcej o  Pètit Cités de Caractère® https://www.petitescitesdecaractere.com

Więcej o Les Plus Beux Villages de France  https://www.les-plus-beaux-villages-de-france.org/fr/

Więcej o Villes et Villages Fleuris https://www.villes-et-villages-fleuris.com/

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

La Voie Bleue z Nancy do Lyonu, czyli „W stronę słońca”

Okropnie zimny lipiec 2023 roku zmusza nas do zmiany planów i porzucenia planów zdobycia Ardenów. Od dwóch tygodni nieustannie sprawdzamy prognozy pogody i staramy się ustalić trasę wyprawy, która omijałaby ogromne niże z deszczem i chłodem pędzące od Atlantyku przez Europę. Ostateczną decyzję podejmujemy już będąc w Nancy. Nie chce nam się tak marznąć i moknąć, Ardeny będą musiały jednak poczekać. Decydujemy się na jazdę na południe, w stronę słońca czyli trasą rowerową La Voie Bleue, biegnącą od granicy z Luksemburgiem do Lyonu wzdłuż doliny Mozeli, kanału Wogezów i doliny Saony, przez prawie 700 km. Jej pierwsze 100 kilometrów zrobiliśmy już podczas wyprawy Normandia, Belgia, Luksemburg czyli „Jeszcze dalej niż na północ”  i nie będziemy się powtarzać. S tartujemy z bardzo przyjaznego rowerzystom hotelu B&B, gdzie na strzeżonym i darmowym parkingu zostawiamy samochód.  Samo Nancy zaskakuje nas swoją historią związaną z wygnanym z Polski królem Stanisławem Leszczyńskim. Wygnaniec

Wiślana Trasa Rowerowa czyli „Polskie Drogi”

Zawsze marzyło nam się rozpoczęcie wyprawy za progiem domu. Bo jednak przejazd z rowerami do trasy położonej we Francji i powrót zajmowały nam co roku 3-4 dni. Zmarnowanych dni, wyciętych z niedługiego w końcu urlopu, które mijały na wielogodzinnym połykaniu kolejnych kilometrów autostrad. Tym razem trochę Covid, a trochę zimna i wietrzna pogoda zapowiadana na lato 2021 dla północnej Francji zmusiły nas do realizacji tego marzenia. Ogromnie żal nam było francuskich smaczków, krajobrazów, restauracyjek i pogawędek z lokalsami, ale możliwość naciśnięcia na pedały jeszcze tego samego dnia kiedy zakończyliśmy pracę, wynagrodziła nam ten żal wielokrotnie.  Wiślana Trasa Rowerowa, na którą się zdecydowaliśmy, jednocześnie pociągała i odpychała nas już od dłuższego czasu. Odpychała głównie z tego powodu, iż trasa ta nie jest w całości zrealizowana i nie wiadomo było czego się po drodze będzie można spodziewać.  Zaplanowanie 950 kilometrowej trasy po WTR od Krakowa, gdzie mieszkamy, do Gdańska