Wiślana Trasa Rowerowa, na którą się zdecydowaliśmy, jednocześnie pociągała i odpychała nas już od dłuższego czasu. Odpychała głównie z tego powodu, iż trasa ta nie jest w całości zrealizowana i nie wiadomo było czego się po drodze będzie można spodziewać. Zaplanowanie 950 kilometrowej trasy po WTR od Krakowa, gdzie mieszkamy, do Gdańska nie było trudne, ale wymagało odważenia się na jazdę po trasie, która istnieje w większości tylko na mapach. Części WTR położone w Małopolsce i w Pomorskiem są zrealizowane, oznaczone i uczęszczane przez rowerzystów. Reszta jawiła się nam jako czarna dziura: bez hoteli, restauracji, MORów, serwisu i z niewiadomą w postaci nawierzchni. A noclegi w hotelach były podstawowym założeniem tej wyprawy. Nie sypiamy na dziko i nie wchodzimy w wysoką trawę od czasu kleszcza, który wszedł z butami w nasze życie na 6 długich lat. (Kto się chce zapoznać z tą historią zapraszam tutaj)
Bezcenny dla naszych wyprawowych planów okazał się Rowerowy Maraton WISŁA 1200 czyli organizowana corocznie rowerowa wyrypa, w której zawodnicy przejeżdzają 1200 kilometrów od źródeł Wisły do jej ujścia, w maksimum 180 godzin. My oczywiście nie mieliśmy w planie aż tak się spieszyć. Skorzystaliśmy natomiast chętnie z interaktywnej mapy i trasy RWM1200. Przydały nam się też z filmiki na YouTube Bushcraftowy.pl, jednego z uczestników RWM1200, wiele mówiących o tym czego się spodziewać po drodze. Żeby uniknąć nerwowego i niepewnego co do efektu poszukiwania noclegów w miejscach napotkanych przypadkowo na trasie, zaplanowaliśmy na dwa tygodnie wyprawy noclegi w hotelach, hostelach czy agroturystyce, zakładając ok 60 - 90 kilometrowe dystanse na każdy dzień. Noclegi pierwszego tygodnia zarezerwowaliśmy przez Booking.com z wyprzedzeniem. Wszystkie noclegi były o naprawdę dobrym standardzie i przyzwoitej cenie. Dwa z nich były szczególnie cudowne: Apartament pod Strzechą w Woli Mędrzychowskiej, który oczarował nas z niesamowitym miksem klimatu starego wiejskiego drewnianego domu i luksusem wanny z hydromasażem. (Nieocenione po przejechaniu 100 kilometrów tego dnia) oraz Stary Spichrz w Chełmnie z własnym piwem kraftowym, przepyszną kuchnią i niezwykłym klimatem sztachulcowego spichrza z XVIII wieku.
Trasa jest niezwykle różnorodna. Prowadzi przez serce Polski, przecinając trzy niegdysiejsze zabory, co łatwo można zauważyć zaglądając na okoliczne przykościelne cmentarze, których nagrobki wykonane są cyrlicą lub też szwabachą. Cały czas trzyma się Wisły przekraczając ją wielokrotnie czy to mostami czy też promami. Każdy kolejny dzień jest inny od poprzedniego dzięki wciąż zmieniającym się uprawom, sadom z jabłkami czy wiśniami, polom chmielu, parkom krajobrazowym czy obszarom Natura 2000, a także dzięki wciąż potężniejącej Wiśle. No i oczywiście dzięki miastom, które zachwycają swoimi starówkami, klimatami i restauracjami. Po drodze zwiedziliśmy Sandomierz, Kazimierz Dolny, Płock, Ciechocinek, Toruń i Gdańsk. Przejechaliśmy przez elektrownię w Połańcu, mineliśmy Zakłady Azotowe w Płocku. Odwiedziliśmy zamki krzyżackie w Gniewie, Grudziądzu, Nowem i Toruniu. Zaglądneliśmy do lessowych wąwozów i wspięliśmy się na Alpy Tymawskie. Widzieliśmy ukryte w Puszczy Kampinowskiej groby nieznanych żołnierzy, orła bielika szybującego nad molo w Płocku i jednorożca na drzwiach płockiej katedry. Zachwyciliśmy się sosnowymi lasami, domami olendrów w Skansenie w Wiączeminie Polskim, Żuławami Gdańskimi z ich podcieniowymi domami, nowoczesnym kompleksem budynków Warsaw Spire, tęczowymi domami na rynku w Tczewie. A na koniec delektowaliśmy się Bałtykiem, Gdańskiem i Gdynią.
Trasę musieliśmy trochę modyfikować głównie z powodu noclegów, których nie było w nadmiernej ilości. To znaczy w dużych miastach były i nie mieliśmy najmniejszego problemu z ich rezerwacją. Ale pomiędzy dużymi miastami było pustawo i czasem trzeba było sporo odbić od głównej trasy.
Widoczna w nawigacji mapy.cz Wiślana Trasa Rowerowa (poza Małopolską i w Pomorskiem) to nie jest droga rowerowa tylko szlak rowerowy. WTR prowadzi czasem po drogach rowerowych, ale głównie bocznymi szosami, drogami dojazowymi do pól, drogami serwisowymi wzdłuż torów kolejowych, lub zwykłymi drogami z niewielkim ruchem samochodowym. Tylko jeden raz zostaliśmy zmuszeni do jazdy po drodze z dużym natężeniem ruchu czyli drogą krajową N91. Ponieważ poprowadzona pod Toruniem pomiędzy Rudakiem a Czerniewicami przez jakiegoś dowcipnego projektanta nowa trasa WTR, idąca duktem leśnym oferuje przyjezdnym przebijanie się przez góry rozjechanego i sypkiego piachu. Wymiękliśmy przy kolejnej górze, wielkiej jak wydma, z widniejacym pośrodku ostrzeżeniem „uwaga gaz” i uznaliśmy że bezpieczniej będzie na N91. Kto chce więcej się na ten temat dowiedzieć to polecamy forum na Rowerowy Toruń. Kolejne miejsce które zawiodło nas nieco swoją nawierzchnią to trasa wzdłuż Motławy do Gdańska, która zaskoczyła nas zaniedbaniem i kilkoma kilometrami nawierzchni z betonowych płyt i kratownic.
Po drodze nie mieliśmy najmniejszego problemu z bezpiecznym przechowaniem rowerów nocą. Z jednym wyjątkiem - w Gdańsku. Hostel „Bon Voyage”, skądinąd o przyzwoitym standardzie i niewysokiej cenie, w którym chcieliśmy zostać kilka nocy i który na bookingu zapewniał o swej przyjazności i parkingu dla rowerzystów okazał się zdecydowanie nieprzyjazny. Oferowany parking był stojakiem na ulicy. Niepokojące otoczenie hostelu, obskurna brama przejściowa i obdrapana klatka schodowa, oraz opinia sprzedawcy z Żabki na parterze nie zachęcała skorzystania z takiego rozwiązania. Na przechowanie rowerów w pokoju hotelowym „przyjazny rowerzystom” manager nie wyraził zgody. Na szczęście udało się znaleźć „parking dla rowerów i motocykli” czyli po prostu zamykany blaszak z przemiłą obsługą, do którego dojeżdżaliśmy na hulajnogach.
Rok wyprawy: 2021
Trasa: Kraków-Niepołomice-Wola Mędrzechowska-Szczucin-Połaniec-Sandomierz-Zawichost-Annopol-Józefów n.W- Kazimierz Dolny-Puławy-Dęblin-Osiedle Wilga- Wilanów-Warszawa-Wyszogród-Wiączemin Polski-Płock-Dobrzyń n.W-Ciechocinek-Toruń-Chełmno-Grudziądz-Nowe-Tczew-Suchy Dąb-Gdańsk
Rowery: dwa rowery crossowe Scot z 28 calowymi oponami, jeden rower MTB Kellys z 26 calowymi oponami, sakwy Crosso
Nawigacja: mapy.cz
Powrót: Intercity Gdańsk Wrzeszcz-Kraków
codzienna relacja z wyprawy na Instagramie: www.instagram.com/mojevelo
Mapy online i ślady GPS po śladach VeloMalopolska https://narowery.visitmalopolska.pl/mapy-on-line
Zawsze świeże info o wciąż powiększającej się infrastrukturze rowerowej w Małopolsce https://www.facebook.com/velomalopolska/
Pomorskie Trasy Rowerowe https://dt.pomorskie.eu/pomorskie-trasy-rowerowe1
Nawierzchnia: w 90% asfaltowa lub szutrowa.
Komentarze
Prześlij komentarz