Tego się nie da uniknąć. Nie da się zabrać do sakw pełnego wyżywienia na kilkanaście dni, jakie trwa wyprawa. Wizyta w sklepie bywa czasem niechcianym i trudnym do wkompowania w plany, ale jednak niezbędnym punktem na wyprawowej trasie. Sklepy mają to do siebie, że nie koniecznie znajdują się przy ścieżkach rowerowych i żeby zrobić zakupy trzeba zboczyć czasem dość daleko. Nie warto tracić czasu na dojazd i zakupy w ogromnych hypermarché. Natomiast jedyne w centrum miasteczka malutkie magasins alimentaires mogą być dla odmiany słabo zaopatrzone. Najlepiej gdy na trasie lub w pobliżu znajdziemy dobrze zaopatrzonego średniaka czyli supermarché.
Trzeba też pamiętać, że sklepy są zamknięte w niedzielę. W ten dzień możecie liczyć tylko na piekarnie, które będą otwarte w niedzielę, ale za to zamknięte w inny dzień tygodnia n.p. poniedziałek. W małych, wiejskich miejscowościach może się okazać, że sprzedawca odmówi wam sprzedaży chleba, ponieważ posiada tylko odliczoną ilość sztuk dla stałych mieszkańców. Centralna i północna cześć Francji w czasie wakacji, w szczególności w sierpniu może być dość wyludniona. Duża część mieszkańców, w tym właściciele sklepów czy kawiarni mogą wybrać się na wakacje.
godziny otwarcia sklepów https://horaires.lefigaro.fr/
marché du village
W czasie podróży po Francji możemy czasem zupełnie niespodziewanie trafić na marché du village czyli dzień targowy w miasteczku. Niektóre marche są tylko okazjonalne, inne mają swoje stałe miejsce na mapie miasta. Często marché du village są naprawdę niezwykłe, bogate, kolorowe i egzotyczne. Znajdziecie na nich najczęściej pełno świeżych ryb, kurczaka z rożna, paelle, owoce i warzywa, frytki czy też przeogromny wybór wędlin i serów niespotykanych w zwykłym markecie. Czasem możecie trafić na nieodpłatną degustację lokalnego wina. Prócz zwykłych stołów, lad czy wieszaków produkty sprzedawane są również z obwoźnych sklepów czyli odpowiednio przystosowanych furgonetek, które przemieszczają sie po regionie zgodnie z kalendarzem i rytmem targowych dni. Zakupom towarzyszą serdeczne relacje. Sprzedający i kupujący dopytują się o zdrowie w rodzinie lub plany na nadchodzące dejéuner. Często na zakupach można spotkać lokalnego mera lub radnych i wypić z nimi aperitif, rozmawiając o polityce miasteczka. Warto zsiąść na chwilę z siodełka i zanużyć się przez chwilę w ten targowy świat. Tylko musicie się spieszyć, pamiętając o uświęconej godzinie 12:30 kiedy to targ się zwija i wszyscy sprzedający i kupujący konsumują swoje déjeuner.
Wino
Najmilsze wspomnienie jakie zachowaliśmy z Burgundii to kierownik miejskiego campingu, który wieczorem na rowerze rozwoził po namiotach schłodzone butelki białego Chablis. Limit alkoholu we krwi rowerzysty we Francji wynosi 0,5 promila. Nie popełnicie więc wykroczenia zamawiając kieliszek do waszego dejéuner. Jeśli chcecie skosztować lokalnie produkowanego wina, co znakomicie wzbogaci smak waszej wyprawy, to nie musicie koniecznie odwiedzać lokalnego producenta. Są oczywiście takie regiony jak Burgundia czy Dolina Loary, gdzie lokalne caves oferujące degustację znajdą się wprost na trasie rowerowej, a odwiedzenie takiego miejsca dla jednego kieliszka chłodnego, białego wina będzie wręcz obowiązkiem. W innych regionach wystarczy wizyta w zwykłym markecie. W niektórych są oferowane małe butelki o pojemności ok 200 - 300 ml. Co ważne nie są one zamykane korkiem tylko zakrętką. Tak, na wszelki wypadek, gdybyście popełnili ten błąd nie zabierając na wyprawę korkociągu. Warto jest choć pobieżnie zorientować się w tym jakie wino produkowane jest w regionie przez który przejżdżacie, żeby spróbować własnie tego:
Francuskie regiony winiarskie http://www.vin-vigne.com/region/
Chleb
To jest podstawia wszystkich francuskich posiłków. Najczęściej jedzonym, sprzedawanym i podawanym w restauracjach są bagietki i chleb czyli pain, wyglądający i smakujący jak nieco grubsza bagietka. Francuskie bagietki czy chleb szybko tracą świeżość (w szczególności w sakwach). Dlatego tez zakupienie chleba jest codziennym obowiązkiem i rytuałem integrującym wszystkich, przebywających na francuskiej ziemi.
Rillettes
Bardzo smakowite i niezwykle przydatne w rowerowej podróży mięsne smarowidło z niewielkich i miękkich kawałków mięsa długo gotowanych, dość tłustych. Sycące i dające energetycznego kopa. Sprzedawane świeże lub w konserwach. Robi się je z różnych rodzajów mięs, a nawet z ryb. Wyjątkowo dobrze nam się sprawdzało na wyprawach. Tylko nie myślcie, że na tym schudniecie.
Komentarze
Prześlij komentarz